Wszechstronnie znany Reflexive Entertainment zabrał się do roboty z prawdziwą pasją. W bardzo krótkim okresie czasu wyprodukował on bowiem dwie różne gry z ukrytymi przedmiotami. Bloodline of the Fallen: Anna’s Sacrifice jest już trzecią grą z ukrytymi przedmiotami, która została obecnie wydana przez wspomnianego już wcześniej producenta. Korzystając z wcześniejszego doświadczenia, Reflexive Entertainment wybrało mroczną fabułę dla swojego nowego projektu przygodowego. Możesz w nim znaleźć wszystko, co orginalnie znajduje się w każdej podstawowej grze z ukrytymi przedmiotami, czyli: okrutną zbrodnię, sekrety, tajemnice, skompliwane łamigłówki, mini gry, oraz oczywiście ukryte przedmioty. Według scenariusza, Bloodline of the Fallen: Anna’s Sacrifice rozwodzi się na temat Anny, która ma za zadanie odkrycie prawy na temat śmierci jej ojca. Musimy się tutaj zgodzić z faktem, że cała fabuła jest zwięzła oraz fascynująca, ale jednak brakuje w jej zdrowego rozsądku. Najprawdopodobniej wina kryje się po stronie niewyraźnej grafiki, poprzez którą nie możemy się w pełni wczuć w tą całą atmosferę. Zbyt przyciemnione ilustracje w Bloodline of the Fallen: Anna’s Sacrifice nie tylko zmiejszają potencjał całej gry, ale także powodują, że zadania związanie z poszukiwaniem ukrytych przedmiotów stają się niemożliwe do wykonania. Ze względu na brak ostrości widoku w sceneriach z ukrytymi przedmiotami, jedyne co możesz robić, to klikać na oślep myszką mając nadzieję, że na coś trafisz. Komu mogło by się coś takiego spodobać?! W połączeniu z takim obrazem powinniśmy byli dostać dobry system wskazówek, ale niestety dostaliśmy tutaj bardzo skąpą wersję. Podpowiedzi przeładowywują się niesamowicie powoli, w szczególności kiedy naprawdę musisz na nich polegać w celu odszukania jednej z wymaganych rzeczy. Na całe szczęście, czasami, kiedy przyjdzie Ci tutaj zbłądzić, system jest Ci to w stanie wybaczyć. Odnieśliśmy uczucie, że niektóre z mini gier oraz zadań się powtarzają i są zdecydowanie zbyt długie. Jedyne co możesz robić to płakać kiedy masz nadzieję, że to już koniec, a okazuje się zupełnie inaczej. Nie możemy przyznać, że ta gra całkowicie przykuła do siebie naszą uwagę, ani że zostaliśmy zaskoczeni nagłymi zmianami w akcji. Jednakże kiedy siedzisz w domu zupełnie znudzony podczas weekendu, zawsze możesz ją wypróbować.