Strange Cases: The Lighthouse Mystery to nowa gra ukrytych obiektów od firmy Sulus Games, która udowadnia, że złe sny mogą się spełnić. Tym razem wskoczysz w modne buty młodej pani detektyw Claire Ellery, która pragnie rozwikłać sprawę dziwnej śmierci swojego kolegi - Toma. Jest to w połowie gra przygodowa i w połowie gra ukrytych obiektów zawierająca wiele lokacji, które należy przeszukać. Sceny są dość zróżnicowane, począwszy od lokacji miejskich, a skończywszy na wiejskich, ponurych, nocnych sceneriach. Twoim głównym celem jest znalezienie kart tarota.  W zależności od pokoju i zaznaczonej karty, albo otrzymasz listę rzeczy do znalezienia, obrazki albo fragmenty przedmiotów. Mini gry wydają się być dość denerwujące i nie stanowią wielkiego wyzwania dla zagorzałych fanów gatunku ukrytych obiektów. Jednakże, wszystkie zagadki są pomysłowe i logicznie prowadzą od jednej lokacji do następnej.                                              Malutkie obiekty zawsze są dużym problemem w tego rodzaju grach, ale małe przedmioty ukryte gdzieś w ciemnych sceneriach są jeszcze gorsze. Tło jest dosyć często niewyraźne i trudno je doszlifować chociaż wcale nie przeszkadza to graczom. W grze Strange Cases: The Lighthouse Mystery, naprawdę fajne jest to, że musisz dowiedzieć się co robić i w którą stronę iść. Czasami jest to dość oczywiste, innym razem nie za bardzo. W każdym bądź razie, musisz użyć swoich umiejętności i zapału do gry.                                                                                        Grafika i przerywniki są cudowne, muzyka i efekty dźwiękowe idealnie pasują do tematu gry; głos czytającego jest ponad przeciętną, a rozgrywka jest płynna i kreatywna. Opowieść jest dobrze zorganizowana, ponieważ ma prawdziwie ciekawy początek, zakończenie jest też interesujące, a rozwiązanie akcji satysfakcjonujące. Strange Cases: The Lighthouse Mystery toczy się bardzo logicznie, do samego końca i zapiera dech w piersiach - nie jest to jakiś niewyraźny, poszarpany koniec.