Za zupełnie zwyczajnym tytułem tej produkcji ukrywa się całkowicie wciągający scenariusz, który w odróżnieniu od większości dzisiejszych gier, jest w stanie utrzymać Cię w napięciu aż do samego końca. Mimo tego, wydanie to przypomina nam z lekka serie Samanthy Swift, w których główne zadanie polegało na poszukiwaniu różnego rodzaju artefaktów. W opisywanej przez nas dzisiaj grze dane Ci będzie się wypróbować w różnorodnych rolach, zaczynając od beztroskiego nurka, a na nieustraszonym poszukiwaczu przygód kończąc.

“The Curse of the Ring” polega głównie na odnajdywaniu ukrytych przedmiotów i rozwiązywaniu różnorodnych zagadek, na które napotkasz się podczas całej rozgrywki. Jedyną rzeczą, jakiej możemy się tutaj doczepić jest wielkość poszukiwanych przedmiotów na większości ze scenerii. Szczerze powiedziawszy, nie ma nic ekscytującego we wlepianiu się w nosem w ekran w celu wypatrzenia mikroskopijnych rzeczy. Jak sami dobrze wiemy, jest to specjalna taktyka obierana w celu sprawienia, że cała rozgrywka będzie wydawała się o wiele dłuższa. Jest to dosyć tani trik, ale jak zresztą widać, wciąż się przydaje i odnosi pożądany efekt. Opracowanie graficzne prezentuje się o wiele lepiej, niż można by było na początku podejrzewać. Znajdujące się tutaj scenerie są bardzo dobrze skonstruowane, a niektóre podwodne efekty specjalne zapierają wręcz dech w piersiach. Jeżeli chodzi o tło muzyczne, to jest ono dosyć dobre, chociaż nie pasuje do końca do całej atmosfery panującej w tej grze.

Podsumowywując, “The Curse of the Ring” jest dobrą produkcją, która posiada sporą dawkę wyzwania, jest dosyć zabawna i intrygująca, a przy tym wszystkim wystarczająco trudna aby utrzymać Cię w ciągłym skupieniu i napięciu. Cóż za świetne rozpoczęcie Nowego Roku!